Martyna & Michał | Zajazd Lwowski
Za każdym razem kiedy na blogu pojawia się nowa historia, staram się “sklecić” choć kilka zdań tytułem wstępu. Niestety poetą nigdy nie byłem, nie jestem i zapewne nigdy nie będę. Dlatego i tym razem niech historię Martyny i Michała opowiedzą zdjęcia.
Zapraszam na 200 klatek jednego z tych ślubów który będę pamiętał na długo – nie tylko dlatego, że Martyna wyglądała oszałamiająco a Michał dzielnie dotrzymywał jej kroku, ale przede wszystkim przez obecne w tym dniu emocje. Było oczekiwanie, zaskoczenie, łzy i wielka radość.
Zapraszam na emocjonalny oraz wizualny rollercoster moim okiem.